Witaj na blogu !
Strona Poświcona jest w całości tematom związanym z mediami i reklamą w Interncie. Znajdziesz tutaj niezbędne informacje i ciekaowstki z tej dziedziny.
Zapraszam do częstego śledzenia bloga i bycia z oimi wpisami na bierząco!
W normalnych warunkach śryżowe „kry’’ zestalają się i tworzą pokrywę lodową.Tak z grubsza przebiegają procesy w zamarzającej rzece. Tak się też działo na Wiśle pod Płockiem, tyle że rzeką nie zdążyła jeszcze spłynąć kra z odwilży. W ciągu krótkiego okresu — paru nocnych godzin — w rzece, w górnej części zbiornika włocławskiego, gdzie prąd wody był jużhamowany przez zaporę, nagroma*’ dziła się olbrzymia masa lodu. W tych warunkach najprostsza przeszkoda mechaniczna, na przykład zatopiona w wodzie kępa krzewów, kłoda — zaczyna obrastać lodem. Zator, można by powiedzieć, rósł w oczach, tyle że z początku nie było to widoczne.Śryż każdą szparę i wkrótce lodowa zapora przegrodziła rzekę.Powstawania zatoru nie można obserwować, natomiast można przewidzieć na podstawie prognoz meteorologicznych.
Dziewiętnastowieczna Wisła pod Płockiem to nie ta sama rzeka, co dzisiaj. Obserwacje, z których można wyciągnąć wnioski, które można porównywać, trwają dopiero kilkanaście lat, odkąd zbudowano zaporę i powstał zbiornik. Pozwalają one zauważyć, że na tym odcinku zatory tworzą się często. Umocnienia i obwałowania mogą zatrzymać dużo wody. W roku 1979 podczas wielkiej powodzi roztopowej na Bugu i Narwi było w Wiśle pod Płockiem dwa razy więcej wody, mimo to wały nie pękły, choć przeciekały. W roku 1982 przegrodziła rzekę masywna, rozległa i szczelna zapora lodowa, a chociaż wody było mniej, nie miała przepływu.
Doliny rzeczne zaczęto zabudowywać: drogi, pola ,uprawne, nie tylko pojedyncze domostwa, ale całe osiedla znalazły się na terenach zagrożonych. Inne były straty, gdy woda zabierała siano, często nie niszcząc nawet łąki, bo zwarta darń chroniła glebę, a inne, gdy zalewa wsie i miasta, rujnuje drogi, niszczy wysokie plony zbóż czy warzyw, a przy tym zabiera glebę lub zaściela ją żwirem. Jak złudne jest poczucie bezpieczeństwa za tym ziemnym szańcem, świadczą liczby przytoczone przez Janusza Grochulskiego w artykule . pt. Ochrona przed powodzią w programie kompleksowego wykorzystania zasobów wodnych dorzeczy Wisły, Odry i innych rzek.
Las ma cenną zdolność do samoodnawiania się. To znaczy, że można z niego czerpać, a las nadal istnieje. Pod warunkiem jednak, że mu się na to pozwala, że prowadzi się racjonalną gospodarkę leśną. Ale Królewski Las nad Renem, koło Kolonii odnawiać się nie chce. Jak rozsypujący się kamień w katedrze kolońskiej zastąpić trzeba świeżym, tak ubytki lasu uzupełnia się drzewami ze szkółek leśnych. Bo nawet silne, zdrowe i piękne na oko drzewa nie dają potomstwa, nie zawiązują nasion.Świeżo i ładnie wygląda Królewski Las po rzęsistym deszczu letniej burzy. Ale nie trzeba zbaczać z licznych dróg i ścieżek spacerowych, aby dostrzec bardzo przerzedzone korony, suche konary, drzewa obumierające, a na poboczu dróg — sporo już ściętych i okorowanych. Widać polany świeżo zalesione. Las jest bardzo chory.
Podobnie jak u nas również w RFN ogromne szkody w lasach zaskoczyły leśników. Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych wydawało się, że lasy ucierpią głównie w górach, w których działają dwa szkodliwe czynniki: surowe warunki klimatyczne i emisje przemysłowe. Dziś już jednak wiadomo, że katastrofa obejmuje wszystkie lasy — i górskie, i nizinne, i w pobliżu okręgów przemysłowych, i z dala od nich. Leśnicy w RFN starają się utrzymać las, póki bardzo ostre przepisy nie ograniczą zanieczyszczenia powietrza. Próbowano różnych sposobów podtrzymywania lasów. Najpierw wiązano nadzieję z nawożeniem mineralnym.
Wkrótce jednak gleboznawcy doszli do wniosku, że mogłoby ono być skuteczne, gdyby nawozy wprowadzać na głębokość metra w glebę. Rozsiewanie ich za pomocą samolotów powoduje jeden niewątpliwy skutek: zanieczyszcza wody jezior i rzek. Zaniechano tej metody. Następnie ratunek widziano w hodowli drzew z nasion drzew zdrowych, silnych, zdawałoby się odpornych na szkodliwe czynniki. Wkrótce jednak okazało się, że i one nie są odporne, gdyż takich odmian wyhodować się nie uda. Utrzymywanie lasów przez ciągłe uzupełnianie ubytków jest uzasadnione w okręgach uprzemysłowionych, zurbanizowanych, gdzie las pełni funkcję parku leśnego, który rocznie odwiedzają miliony ludzi. Podobne działania nie są możliwe w stosunku do 30 proc. powierzchni kraju porosłej lasami.
Mówiliśmy już, że w ciągu długiego życia drzewo podlega działaniu różnych szkodliwych czynników naturalnych, takich jak skrajne warunki klimatyczne, pogodowe, glebowe, inwazje szkodników. Ale wszystkie te czynniki występowały zawsze. Czynnikiem nowym, który pojawił się w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jest zanieczyszczenie powietrza (już nie lokalne, lecz obejmujące całe kontynenty). Specjaliści mówią, że toksyczne gazy i pyły nie tylko działają bezpośrednio, ale obniżają odporność drzew na mróz, wiatr, śnieg i susze.Główną uwagę specjaliści skupiają na tlenkach siarki i azotu oraz ich pochodnych. Przypomnijmy, że tlenki siarki powstają w procesach spalania węgli i ropy zanieczyszczonych siarką.